niedziela, 30 marca 2014

Rozdział ósmy.

Taki o to znak, że żyję, że nadal piszę. Przepraszam za taką długą przerwę i za to pod spodem też przepraszam.

Inspiracja.



Niezręczność, która gęsto otacza nasze ciała. Niepewne spojrzenia, krępująca cisza przy popijaniu porannej kawy. Louis siedzący tak blisko wydawał się być oddalony galaktyczną odległością. Wczorajsza noc powoli do mnie docierała, a przebłyski pamięci powodowały coraz mocniejszy rumieniec na twarzy. Żaden z nas nie wiedział co powiedzieć. Oczywiście, wiem że między nami coś się rodziło, uczucie które ciągnęło nas do siebie, ale mimo wszystko nie byliśmy na tym etapie znajomości by seks był jednoznaczny. Tak naprawdę Lou mógł wyjść z samego rana, teraz, za chwilę bez zbędnych słów, a ja nie powinnam mieć do niego żadnych pretensji. Oboje byliśmy pijani to nic zobowiązującego. Chciałam mu to nawet powiedzieć, ale jakoś zabrakło mi odwagi.  Po prostu chciałam, żeby teraz powiedział, że mnie kocha, że to wszystko miało dla niego tak samo duże znaczenie jak dla mnie. Jednak on milczał. Poprzez tą ciszę chciał powiedzieć, że to pomyłka. Nie potrzebnie za mną przyszedł, został na noc, pocałował mnie – w jego oczach widać było, że żałuje.
- Muszę już iść – zaczął Lou jakby wyczuł, że już wiem – te rzeczy związane z zespołem, rozumiesz?
-Tak, jasne. One Direction – kiwnęłam energicznie głową.
Chłopak wstał z kuchennego krzesła, uśmiechnął się nieśmiało i ruszył do wyjścia. Przez chwilę chciałam go zatrzymać, błagać żeby został, ale jaki byłby tego sens? No właśnie. Niezdarnie podreptałam za Tomlinsonem.
-Lou – szepnęłam, jednak chłopak usłyszał mnie. Automatycznie odwrócił się w moim kierunku i z wyczekiwaniem nasłuchiwał kolejnych słów, jednak nie wiedziałam co powiedzieć. Jedyne co przyszło mi do głowy to tylko jedno głupie – cześć.
-Tak, na razie – odparł i wyszedł. Nie uściskał mnie, nie pocałował chociażby w policzek. Chłodne pożegnanie dwójki zwykłych znajomych. Och, ironio! Dlaczego zawsze zakochuję się w nieodpowiednich facetach? Na ogół oni w ogóle mnie nie chcieli, a teraz poszłam do łóżka z chłopakiem, którego praktycznie nie znałam. Nawet nie było go stać na żadne słowa, które wyjaśniałyby naszą przyszłość. W ogóle czy jest jakakolwiek przyszłość? Mógł chociaż powiedzieć coś typu ‘odezwę się’ lub ‘ zadzwonię później’. Co miałam rozumieć poprzez głupie ‘na razie’?  Z jednej strony mogłabym traktować ‘na razie’ jako synonim ‘ do zobaczenia’, a wtedy znaczyłoby to, że się jeszcze zobaczymy. Jednak to tylko moje głupie gdybanie. Cholera.
Bezmyślnie usiadłam na kanapie, włączając telewizor. Nawet nie wiem dlaczego skakałam po tych cholernych kanałach, jakbym czegoś podświadomie szukała. Stop, kanał muzyczny z tą muzyką, której nie słucham od ukończenia dziesiątego roku życia. Kilka popowych kawałków przeleciało bardzo szybko. Nie wiem czemu nie przełączyłam, po prostu oglądałam celebrytów z komputerowo podrasowanymi głosami.
 Ironiczny uśmiech. Czyżby właśnie do mnie dochodziło, że straciłam dziewictwo z chłopcem z 1D? Cholera. Złamałam wszystkie swoje reguły dla niego, a on po prostu miał to w dupie. Miał mnie gdzieś, przecież dostał to co chciał.
Na ekranie pojawiła się uśmiechnięta twarz Louisa. Razem z tym swoim ‘zespołem’ miał jakiś wywiad. Nawet nie wiem o czym mówili, po prostu patrzyłam na niego – uśmiechnięty, wyluzowany. Ciekawe czy to jest na żywo? Nieważne, właśnie w tym samym momencie pojawiła dziennikarka spojrzała na Louisa dosyć wymownym spojrzeniem.
- A jak to u ciebie, wiecznie uśmiechnięty? Twoje dziewczyna pewnie dodaje Ci niezłego kopa? – zapytała, uśmiechając się. Lou również się uśmiechnął, kiwając głową.
-Eleonor zawsze mnie wspiera, jest wspaniała.
Eleonor. Eleonor. Eleonor. Eleonor. Eleonor. Cholera.
Podbiegłam do komputera. Od razu odpaliłam wyszukiwarkę ‘google’ wpisując imię ukochanego i jego mam nadzieję, że eksdziewczyny. Kilka sekund ładowania się stron. Kilka sekund nadziei, która umarła wraz z wyświetlaniem się kolejnych zdjęć, blogów i portali plotkarskich, piszących o zeszłotygodniowym wypadzie pary w góry. Mówił, że nie może się spotkać, że pracuję, a tak naprawdę był z nią. Byłam zdradza, a dokładniej byłam tą z którą zdradzał.
Kolejna złamana reguła przez niego. Kolejny grzech do listy.

6 komentarzy:

  1. Świetny tylko szkoda, że taki krótki....
    Mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej....
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty ale smutny, ale zajebisty xD
    Kocham ❤ czekam na nexta XXX

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie następny rozdział??

    OdpowiedzUsuń
  4. Do ankiety powinnaś dodać odpowiedź ''nie mam co czytać''.

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahaha... dzisiaj w nocy pojawi się coś nowego..;) !

    OdpowiedzUsuń